Przed pierwszym terminem pojedynku Głazkowa z Adamkiem szykowałem małe podsumowanie kariery zawodowej Ukraińca. Opisałem jego walki na zawodowstwie (w opisie brakuje 3 jego ostatnich pojedynków). Może na dniach uzupełnię listę, bo obejrzałem wszystkie brakujące potyczki Ukraińca. W każdym razie zapraszam do lektury
1.Wiaczesław Głazkow vs Oezcan Cetinkaya 15-5-1 UD 4/4
W pierwszej zawodowej walce Głazkow zmierzył się z doświadczonym tureckim journeymanem Cetinkayą. Nie okazał się on wymagającym rywalem. Turek założył sobie, że nie da się znokautować i przetrwa cały dystans. W praktyce wyglądało to tak, że Cetinkaya nie zadawał ciosów, a przez cały czas był schowany za podwójną gardą. Głazkow od początku zaatakował bardzo zdecydowanie. Spychał rywala na liny i zasypywał go seriami ciosów. Na plus należy mu zapisać częste bicie korpusu Turka. Przez 4 rundy Głazkow zasypywał pasywnego rywala seriami ciosów, kilkukrotnie naruszył go, jednak nie udało mu się zwyciężyć przez nokaut. Na plus można mu zapisać dobrą technikę, łatwość bicia kombinacji, ciosy na tułów, średnio wypadł pod względem siły uderzenia, a czasami w jego ataku było sporo nonszalancji. W każdym razie walka pewnie wygrana przez Ukraińca.
2.Wiaczesław Głazkow 1-0 vs Aleksiej Warakin 28-16-3 UD 4/4
Walka widmo, o której nie ma zbyt wielu informacji, a tym bardziej wideo. Jednak przeboksowanie pełnego dystansu z rosyjskim journeymanem może nie świadczyć najlepiej o sile Głazkowa. Warakin z 16 swoich porażek, aż 15 przegrał przed czasem, z czego 13 w rundach 1-4. Do tego wracał do boksu po 2,5 roku nieaktywności. Zapewne Głazkow zdominował przeciwnika, ale powinien wygrać przed czasem. Pamiętając jednak praktyki z „walkami widmo” Olega Maskajewa, być może pojedynek z Warakinem nigdy nie miał miejsca.
3. Wiaczesław Głazkow 2-0 vs Stas Bilokon 3-2 RTD 1/4
Kolejna walka widmo. Nawet nie ma pewności, czy się odbyła – nie znalazłem informacji na jej temat. Oficjalnie – pierwsze zwycięstwo Głazkowa przed czasem.
4. Wiaczesław Głazkow 3-0 vs Ramon Hayes 15-29-1 TKO 3/4
Wideo z tego pojedynku również nie jest dostępne. Pojedynek odbył się na Dominikanie, a rywalem Głazkowa był porozbijany amerykański journeyman Ramon Hayes. Jedynym wartym faktem do odnotowania jest to, że Ukrainiec odniósł swoje drugie zwycięstwo przed czasem.
5. Wiaczesław Głazkow 4-0 vs Iwan Szwajko 2-0 RTD 3/6
Myślałem, że nie znajdę tej walki, ale nie pytajcie mnie skąd i jak, ale wytrzasnąłem ją ;> (http://www.youtube.com/watch?v=jxmXNsZnpfQ ). Szwajko wyszedł do walki bardzo ambitnie nastawiony i od początku zaatakował obszernymi, chaotycznymi cepami. Głazkow bez problemu ich unikał i ustawiał sobie rywala lewym prostym. W drugiej rundzie Wiaczesław zaczął polować na kontrę i próbował się wstrzelić akcją cios na cios. Pod koniec starcia mocno zranił przeciwnika, ale nie zdołał rzucić go na matę (należy mu zapisać to na minus). W kolejnej rundzie działo się to samo, jednak obyło się bez sytuacji zagrożenia. Na początku czwartej rundy Szwajko zgłosił ringowemu, że nie może kontynuować pojedynku (kontuzja?). Dziwne, bo w trzecim starciu nie dostał żadnego bardzo mocnego ciosu, a nawet w końcowych sekundach udało mu się nawet wciągnąć Wiaczesława w chaotyczną wymianę. W każdym razie nijaki występ Głazkowa – nie potrafił ustrzelić chaotycznego rywala i nie pokazał nic wartego uwagi.
6. Wiaczesław Głazkow 5-0 vs Mark Brown 15-3 TKO 3/6
Brown to na tamten moment 42 letni naturszczyk – lokalny bohater. Ambitny i bitny, ale surowy technicznie jak tatar. Pierwsza runda dosyć chaotyczna – Amerykanin wpadał na Ukraińca w chaotycznym ataku. Z tego powodu można było obejrzeć więcej zapasów, niż boksu w tym starciu. W rundzie drugiej Głazkow zaczął łapać rytm, a jego lewy prosty coraz częściej dochodził do głowy rywala. W pewnym momencie udało mu się nawet naruszyć Browne’a, ale Głazkow nie zdecydował się na mocniejsze ponowienie ataku. W kolejnym starciu Wiaczesław jeszcze bardziej rozkręcił się i z dużą częstotliwością zaczął trafiać chaotycznie walczącego przeciwnika. Browne został kilkukrotnie zraniony, ale ciągle trzymał się na nogach. Pod koniec rundy Głazkow zapędził pod liny Amerykanina i zasypał go serią mocnych uderzeń. Sędzia ringowy zdecydował się na przerwanie tej coraz bardziej jednostronnej potyczki trochę przedwcześnie. W każdym razie Głazkow wypadł lepiej niż w poprzedniej walce i szybko odprawił chaotycznego przeciwnika. Na plus można zapisać mu dobry lewy prosty i skuteczność uderzeń, jednak wadą Ukraińca wydaje się być momentami zbyt duży spokój. Jest to niewątpliwie w większości sytuacji duży atut, ale mając zranionego rywala Głazkow zabiera się za niego mało zdecydowanie. Pojedynek ten ukazał też, że Ukrainiec posiada średnią siłę ciosu, wielokrotnie czysto trafiał Browne’a ale większej krzywdy mu nie wyrządził.
7. Wiaczesław Głazkow 6-0 vs Aziz Rahmonow 6-3 RTD 2/6
Kolejna walka widmo. Z internetowych doniesień wynika, że Ukrainiec przez dwie rundy mocno porozbijał swojego rywala z Uzbekistanu, tak że ten zrezygnował z kontynuowania pojedynku. Piąta z rzędu walka wygrana przed czasem przez Głazkowa.
8. Wiaczesław Głazkow 7-0 vs Asker Bałasz 1-1 RTD 3/6
Walka jak powyżej. Kolejny słaby przeciwnik dla Głazkowa. Ukrainiec potrzebował zaledwie trzech rund, aby zabić wolę walki swojego przeciwnika i zmusić go do poddanie między rundami. Seria zwycięstw przed czasem przedłużona do 6.
9. Wiaczesław Głazkow 8-0 vs Denis Bachtow 33-5 UD 8/8
W tej walce Głazkow zmierzył się z solidnym, twardym i doświadczonym Denisem Bachtowem. Jednak co do formy Rosjanina można mieć pewne wątpliwości. Przez rok pozostawał nieaktywny, a o pojedynku dowiedział się trzy tygodnie wcześniej. Niewątpliwie i tak był zdecydowanym przeskokiem jakościowym dla Głazkowa na tle jego wcześniejszych rywali. Sam pojedynek rozpoczął się od ataku Bachtowa i walki na dystans „Cara”. Mimo, że Głazkow był mniej doświadczony, to on w tym pojedynku walczył jak profesor. Dobrze utrzymywał dystans, bił precyzyjny lewy prosty i dokładał różnorodne uderzenia z prawej ręki. Ukrainiec rozbijał bezradnego przeciwnika, pokazując przy tym bogaty wachlarz uderzeń (sierpowe, podbródkowe, proste, ciosy na korpus). Kiedy wydawało się, że „Car” być może zastopuje rywala, walka straciła na dynamice. Od 5 rundy Głazkowa złapał kryzys kondycyjny i jego poczynania nie były już tak efektowne i efektywne jak wcześniej. Cały czas kontrolował pojedynek, jednak po swoich atakach potrzebował kilkudziesięciu sekund, aby złapać oddech i ponowić natarcie. Jeszcze bardziej zmęczony i porozbijany Bachtow dzielnie znosił uderzenia Ukraińca, a w ostatnim starciu nawet udało mu się trochę „pogonić” przeciwnika. W każdym razie bezsprzeczne zwycięstwo Głazkowa i cenna nauka na przyszłość. Ukrainiec pokazał w ringu dojrzałość i spore możliwości techniczne, ale źle rozłożył siły przez co siadł kondycyjnie w drugiej połowie pojedynku. Niewątpliwie ten element musiał ulec poprawie w boksie Głazkowa.
10. Wiaczesław Głazkow 9-0 vs Danil Peretjatko 17-29 RTD 5/8
Rywalem Ukraińca był twardy i doświadczony, ale wyraźnie bez formy rosyjski journeyman. W pierwszej rundzie Głazkow skontrował nacierającego rywala prawym overhandem i posłał go na deski. W kolejnych starciach Peretjatko starał się wywierać presję na Głazkowie, ale niewiele z tego wynikało. „Car” deklasował swojego przeciwnika doskonałym lewym prostym i precyzyjnymi uderzeniami z prawej reki na głowę, oraz korpus. Po pięciu rundach lania Peretjatko stwierdził, że ma dość i zrezygnował z kontynuowania pojedynku. Tym samym Głazkow odnotował kolejne zwycięstwo przed czasem i w dobrym stylu. Walka bez większej historii.
11. Wiaczesław Głazkow 10-0 vs Jewgienij Orłow 11-10-1 RTD 5/10
Orłow to potężny fizycznie „tester”, który ma blisko 210cm i waży ponad 130kg. Ponadto słynie z prowadzenia nieczystej, pełnej fauli walki. W pierwszej rundzie Głazkow miał pewne problemy ze skróceniem dystansu, ale w końcówce zaakcentował swoją przewagę. Kolejne trze starcia to pokaz coraz lepszego boksu Ukraińca. „Car” dobrze dystansował, unikał nieskoordynowanych ciosów przeciwnika, a w odpowiednich momentach doskakiwał z lewym prosty, lub lewym sierpowym. Do tego Głazkow często uderzał prawy prosty na korpus, który osłabiał Rosjanina. W piątej rundzie przewaga „Cara” jeszcze wzrosła, do głowy Orłowa zaczęło dochodzić coraz więcej mocnych uderzeń. W końcówce rundy Głazkow zranił Rosjanina prawym na korpus, po czym ponowił atak. Gong wyratował z opresji Orłowa, ale nie doszedł on do siebie po mocnym ciosie w tułów. Rosjanin zrezygnował z dalszego kontynuowania pojedynku. Tym samym Głazkow dopisał do swojego rekordu kolejne zwycięstwo przed czasem nie nokautując swego przeciwnika. Pozytywny występ Ukraińca.
12. Wiaczesław Głazkow 11-0 vs Gbenga Olokun 18-6 TKO 7/10
Olokun zasłynął z pokonania wypalonego Lamona Brewstera. Jednak po tym pojedynku Nigeryjczyk zamiast pójść do przodu ze swoją karierą, stał się testerem dla wchodzących pięściarzy. Przed pojedynkiem z Głazkowem Olokun miał rok przerwy, a swoją ostatnią walkę przegrał przez TKO z Carlosem Takamem. Pierwsze dwie rundy pewnie wygrał Głazkow, który lewym prostym kontrolował pojedynek na środku ringu. W trzeciej rundzie pasywny do tej pory Olokun przebudził się. Kilkukrotnie trafił „Cara” lewym prostym, a kilka sekund przed gongiem ulokował na szczęce Głazkowa mocny prawy sierpowy. Ukrainiec w następnych rundach w pełni kontrolował walkę, poza lewym prostym zaczął również dokładać prawe na górę, oraz lewe sierpowe na korpus. Olokun był coraz bardziej zdesperowany, zamiast bić lewy prosty (który całkiem często dochodził celu), nastawił się na pojedynczy mocny cios (Ukrainiec łatwo unikał cepów Nigeryjczyka). W siódmej rundzie Głazkow trafił Olokuna mocnym lewym pod prawy łokieć i rzucił go na deski. Nigeryjczyk wstał na 8, był w pełni świadomy, jednak sędzia ringowy w skandaliczny sposób przerwał pojedynek. Zarówno Olokun, jak i Głazkow byli zdziwieni tym faktem. „Car” dopisał sobie do rekordu kolejną wygraną, pokazał niewątpliwie przyzwoity boks. Jednak na minus można mu zapisać, że zbyt łatwo dawał się trafiać lewym prostym bitym przez rywala.
13. Wiaczesław Głazkow 12-0 vs Konstantin Airich 19-5-2 UD 10/10
W tej walce Głazkow zmierzył się z twardym, ale średnim jeżeli chodzi o umiejętności Niemcem Konstantinem Airichem. Pierwsze pięć rund było prowadzonych w sennym tempie. „Car” kontrolował walkę lewym prostym i nie podejmował zbędnego ryzyka, a Airich skupiał się na obronie starając się od czasu do czasu odpowiadać serią sierpowych. Po piątym starciu Głazkow przyśpieszył i zaczął coraz mocniej rozbijać rywala. Airich został zdominowany, jednak od czasu do czasu udało mu się ulokować na głowie „Cara” celne uderzenie. Głazkow sporo trafiał na głowę, jednak Niemiec dzielnie znosił te ciosy. W tym pojedynku zabrakło w repertuarze Ukraińca uderzeń na korpus. Gdyby zaczął je stosować od początku walki najprawdopodobniej wygrałby przed czasem (tułów Airicha nie należy do najbardziej odpornych). „Car” mocno rozbijał przeciwnika, jednak nie udało mu się rzucić rywala na matę (mimo otartego szturmu w ostatnich starciach). Głazkow pewnie zwyciężył po jednostronnych 10 rundach na punkty. Niezły występ Ukraińca, aczkolwiek mógłby być jeszcze lepszy.
Ukrainiec jawi się jako bardzo solidny, dobrze wyszkolony pięściarz, któremu jednak brak zabójczego instynktu, oraz błyskotliwości. Bije niezwykle precyzyjny lewy i prawy prosty, ale zdarzają mu się przestoje. Właściwie Głazkow nie ma zbyt wielu słabych punktów, ale nie reprezentuje sobą niczego wybitnego. Na pewno dobry bokser, ale nie wiemy w której "lidze" obecnej HW go klasyfikować.

1.Wiaczesław Głazkow vs Oezcan Cetinkaya 15-5-1 UD 4/4
W pierwszej zawodowej walce Głazkow zmierzył się z doświadczonym tureckim journeymanem Cetinkayą. Nie okazał się on wymagającym rywalem. Turek założył sobie, że nie da się znokautować i przetrwa cały dystans. W praktyce wyglądało to tak, że Cetinkaya nie zadawał ciosów, a przez cały czas był schowany za podwójną gardą. Głazkow od początku zaatakował bardzo zdecydowanie. Spychał rywala na liny i zasypywał go seriami ciosów. Na plus należy mu zapisać częste bicie korpusu Turka. Przez 4 rundy Głazkow zasypywał pasywnego rywala seriami ciosów, kilkukrotnie naruszył go, jednak nie udało mu się zwyciężyć przez nokaut. Na plus można mu zapisać dobrą technikę, łatwość bicia kombinacji, ciosy na tułów, średnio wypadł pod względem siły uderzenia, a czasami w jego ataku było sporo nonszalancji. W każdym razie walka pewnie wygrana przez Ukraińca.
2.Wiaczesław Głazkow 1-0 vs Aleksiej Warakin 28-16-3 UD 4/4
Walka widmo, o której nie ma zbyt wielu informacji, a tym bardziej wideo. Jednak przeboksowanie pełnego dystansu z rosyjskim journeymanem może nie świadczyć najlepiej o sile Głazkowa. Warakin z 16 swoich porażek, aż 15 przegrał przed czasem, z czego 13 w rundach 1-4. Do tego wracał do boksu po 2,5 roku nieaktywności. Zapewne Głazkow zdominował przeciwnika, ale powinien wygrać przed czasem. Pamiętając jednak praktyki z „walkami widmo” Olega Maskajewa, być może pojedynek z Warakinem nigdy nie miał miejsca.
3. Wiaczesław Głazkow 2-0 vs Stas Bilokon 3-2 RTD 1/4
Kolejna walka widmo. Nawet nie ma pewności, czy się odbyła – nie znalazłem informacji na jej temat. Oficjalnie – pierwsze zwycięstwo Głazkowa przed czasem.
4. Wiaczesław Głazkow 3-0 vs Ramon Hayes 15-29-1 TKO 3/4
Wideo z tego pojedynku również nie jest dostępne. Pojedynek odbył się na Dominikanie, a rywalem Głazkowa był porozbijany amerykański journeyman Ramon Hayes. Jedynym wartym faktem do odnotowania jest to, że Ukrainiec odniósł swoje drugie zwycięstwo przed czasem.
5. Wiaczesław Głazkow 4-0 vs Iwan Szwajko 2-0 RTD 3/6
Myślałem, że nie znajdę tej walki, ale nie pytajcie mnie skąd i jak, ale wytrzasnąłem ją ;> (http://www.youtube.com/watch?v=jxmXNsZnpfQ ). Szwajko wyszedł do walki bardzo ambitnie nastawiony i od początku zaatakował obszernymi, chaotycznymi cepami. Głazkow bez problemu ich unikał i ustawiał sobie rywala lewym prostym. W drugiej rundzie Wiaczesław zaczął polować na kontrę i próbował się wstrzelić akcją cios na cios. Pod koniec starcia mocno zranił przeciwnika, ale nie zdołał rzucić go na matę (należy mu zapisać to na minus). W kolejnej rundzie działo się to samo, jednak obyło się bez sytuacji zagrożenia. Na początku czwartej rundy Szwajko zgłosił ringowemu, że nie może kontynuować pojedynku (kontuzja?). Dziwne, bo w trzecim starciu nie dostał żadnego bardzo mocnego ciosu, a nawet w końcowych sekundach udało mu się nawet wciągnąć Wiaczesława w chaotyczną wymianę. W każdym razie nijaki występ Głazkowa – nie potrafił ustrzelić chaotycznego rywala i nie pokazał nic wartego uwagi.
6. Wiaczesław Głazkow 5-0 vs Mark Brown 15-3 TKO 3/6
Brown to na tamten moment 42 letni naturszczyk – lokalny bohater. Ambitny i bitny, ale surowy technicznie jak tatar. Pierwsza runda dosyć chaotyczna – Amerykanin wpadał na Ukraińca w chaotycznym ataku. Z tego powodu można było obejrzeć więcej zapasów, niż boksu w tym starciu. W rundzie drugiej Głazkow zaczął łapać rytm, a jego lewy prosty coraz częściej dochodził do głowy rywala. W pewnym momencie udało mu się nawet naruszyć Browne’a, ale Głazkow nie zdecydował się na mocniejsze ponowienie ataku. W kolejnym starciu Wiaczesław jeszcze bardziej rozkręcił się i z dużą częstotliwością zaczął trafiać chaotycznie walczącego przeciwnika. Browne został kilkukrotnie zraniony, ale ciągle trzymał się na nogach. Pod koniec rundy Głazkow zapędził pod liny Amerykanina i zasypał go serią mocnych uderzeń. Sędzia ringowy zdecydował się na przerwanie tej coraz bardziej jednostronnej potyczki trochę przedwcześnie. W każdym razie Głazkow wypadł lepiej niż w poprzedniej walce i szybko odprawił chaotycznego przeciwnika. Na plus można zapisać mu dobry lewy prosty i skuteczność uderzeń, jednak wadą Ukraińca wydaje się być momentami zbyt duży spokój. Jest to niewątpliwie w większości sytuacji duży atut, ale mając zranionego rywala Głazkow zabiera się za niego mało zdecydowanie. Pojedynek ten ukazał też, że Ukrainiec posiada średnią siłę ciosu, wielokrotnie czysto trafiał Browne’a ale większej krzywdy mu nie wyrządził.
7. Wiaczesław Głazkow 6-0 vs Aziz Rahmonow 6-3 RTD 2/6
Kolejna walka widmo. Z internetowych doniesień wynika, że Ukrainiec przez dwie rundy mocno porozbijał swojego rywala z Uzbekistanu, tak że ten zrezygnował z kontynuowania pojedynku. Piąta z rzędu walka wygrana przed czasem przez Głazkowa.
8. Wiaczesław Głazkow 7-0 vs Asker Bałasz 1-1 RTD 3/6
Walka jak powyżej. Kolejny słaby przeciwnik dla Głazkowa. Ukrainiec potrzebował zaledwie trzech rund, aby zabić wolę walki swojego przeciwnika i zmusić go do poddanie między rundami. Seria zwycięstw przed czasem przedłużona do 6.
9. Wiaczesław Głazkow 8-0 vs Denis Bachtow 33-5 UD 8/8
W tej walce Głazkow zmierzył się z solidnym, twardym i doświadczonym Denisem Bachtowem. Jednak co do formy Rosjanina można mieć pewne wątpliwości. Przez rok pozostawał nieaktywny, a o pojedynku dowiedział się trzy tygodnie wcześniej. Niewątpliwie i tak był zdecydowanym przeskokiem jakościowym dla Głazkowa na tle jego wcześniejszych rywali. Sam pojedynek rozpoczął się od ataku Bachtowa i walki na dystans „Cara”. Mimo, że Głazkow był mniej doświadczony, to on w tym pojedynku walczył jak profesor. Dobrze utrzymywał dystans, bił precyzyjny lewy prosty i dokładał różnorodne uderzenia z prawej ręki. Ukrainiec rozbijał bezradnego przeciwnika, pokazując przy tym bogaty wachlarz uderzeń (sierpowe, podbródkowe, proste, ciosy na korpus). Kiedy wydawało się, że „Car” być może zastopuje rywala, walka straciła na dynamice. Od 5 rundy Głazkowa złapał kryzys kondycyjny i jego poczynania nie były już tak efektowne i efektywne jak wcześniej. Cały czas kontrolował pojedynek, jednak po swoich atakach potrzebował kilkudziesięciu sekund, aby złapać oddech i ponowić natarcie. Jeszcze bardziej zmęczony i porozbijany Bachtow dzielnie znosił uderzenia Ukraińca, a w ostatnim starciu nawet udało mu się trochę „pogonić” przeciwnika. W każdym razie bezsprzeczne zwycięstwo Głazkowa i cenna nauka na przyszłość. Ukrainiec pokazał w ringu dojrzałość i spore możliwości techniczne, ale źle rozłożył siły przez co siadł kondycyjnie w drugiej połowie pojedynku. Niewątpliwie ten element musiał ulec poprawie w boksie Głazkowa.
10. Wiaczesław Głazkow 9-0 vs Danil Peretjatko 17-29 RTD 5/8
Rywalem Ukraińca był twardy i doświadczony, ale wyraźnie bez formy rosyjski journeyman. W pierwszej rundzie Głazkow skontrował nacierającego rywala prawym overhandem i posłał go na deski. W kolejnych starciach Peretjatko starał się wywierać presję na Głazkowie, ale niewiele z tego wynikało. „Car” deklasował swojego przeciwnika doskonałym lewym prostym i precyzyjnymi uderzeniami z prawej reki na głowę, oraz korpus. Po pięciu rundach lania Peretjatko stwierdził, że ma dość i zrezygnował z kontynuowania pojedynku. Tym samym Głazkow odnotował kolejne zwycięstwo przed czasem i w dobrym stylu. Walka bez większej historii.
11. Wiaczesław Głazkow 10-0 vs Jewgienij Orłow 11-10-1 RTD 5/10
Orłow to potężny fizycznie „tester”, który ma blisko 210cm i waży ponad 130kg. Ponadto słynie z prowadzenia nieczystej, pełnej fauli walki. W pierwszej rundzie Głazkow miał pewne problemy ze skróceniem dystansu, ale w końcówce zaakcentował swoją przewagę. Kolejne trze starcia to pokaz coraz lepszego boksu Ukraińca. „Car” dobrze dystansował, unikał nieskoordynowanych ciosów przeciwnika, a w odpowiednich momentach doskakiwał z lewym prosty, lub lewym sierpowym. Do tego Głazkow często uderzał prawy prosty na korpus, który osłabiał Rosjanina. W piątej rundzie przewaga „Cara” jeszcze wzrosła, do głowy Orłowa zaczęło dochodzić coraz więcej mocnych uderzeń. W końcówce rundy Głazkow zranił Rosjanina prawym na korpus, po czym ponowił atak. Gong wyratował z opresji Orłowa, ale nie doszedł on do siebie po mocnym ciosie w tułów. Rosjanin zrezygnował z dalszego kontynuowania pojedynku. Tym samym Głazkow dopisał do swojego rekordu kolejne zwycięstwo przed czasem nie nokautując swego przeciwnika. Pozytywny występ Ukraińca.
12. Wiaczesław Głazkow 11-0 vs Gbenga Olokun 18-6 TKO 7/10
Olokun zasłynął z pokonania wypalonego Lamona Brewstera. Jednak po tym pojedynku Nigeryjczyk zamiast pójść do przodu ze swoją karierą, stał się testerem dla wchodzących pięściarzy. Przed pojedynkiem z Głazkowem Olokun miał rok przerwy, a swoją ostatnią walkę przegrał przez TKO z Carlosem Takamem. Pierwsze dwie rundy pewnie wygrał Głazkow, który lewym prostym kontrolował pojedynek na środku ringu. W trzeciej rundzie pasywny do tej pory Olokun przebudził się. Kilkukrotnie trafił „Cara” lewym prostym, a kilka sekund przed gongiem ulokował na szczęce Głazkowa mocny prawy sierpowy. Ukrainiec w następnych rundach w pełni kontrolował walkę, poza lewym prostym zaczął również dokładać prawe na górę, oraz lewe sierpowe na korpus. Olokun był coraz bardziej zdesperowany, zamiast bić lewy prosty (który całkiem często dochodził celu), nastawił się na pojedynczy mocny cios (Ukrainiec łatwo unikał cepów Nigeryjczyka). W siódmej rundzie Głazkow trafił Olokuna mocnym lewym pod prawy łokieć i rzucił go na deski. Nigeryjczyk wstał na 8, był w pełni świadomy, jednak sędzia ringowy w skandaliczny sposób przerwał pojedynek. Zarówno Olokun, jak i Głazkow byli zdziwieni tym faktem. „Car” dopisał sobie do rekordu kolejną wygraną, pokazał niewątpliwie przyzwoity boks. Jednak na minus można mu zapisać, że zbyt łatwo dawał się trafiać lewym prostym bitym przez rywala.
13. Wiaczesław Głazkow 12-0 vs Konstantin Airich 19-5-2 UD 10/10
W tej walce Głazkow zmierzył się z twardym, ale średnim jeżeli chodzi o umiejętności Niemcem Konstantinem Airichem. Pierwsze pięć rund było prowadzonych w sennym tempie. „Car” kontrolował walkę lewym prostym i nie podejmował zbędnego ryzyka, a Airich skupiał się na obronie starając się od czasu do czasu odpowiadać serią sierpowych. Po piątym starciu Głazkow przyśpieszył i zaczął coraz mocniej rozbijać rywala. Airich został zdominowany, jednak od czasu do czasu udało mu się ulokować na głowie „Cara” celne uderzenie. Głazkow sporo trafiał na głowę, jednak Niemiec dzielnie znosił te ciosy. W tym pojedynku zabrakło w repertuarze Ukraińca uderzeń na korpus. Gdyby zaczął je stosować od początku walki najprawdopodobniej wygrałby przed czasem (tułów Airicha nie należy do najbardziej odpornych). „Car” mocno rozbijał przeciwnika, jednak nie udało mu się rzucić rywala na matę (mimo otartego szturmu w ostatnich starciach). Głazkow pewnie zwyciężył po jednostronnych 10 rundach na punkty. Niezły występ Ukraińca, aczkolwiek mógłby być jeszcze lepszy.
Ukrainiec jawi się jako bardzo solidny, dobrze wyszkolony pięściarz, któremu jednak brak zabójczego instynktu, oraz błyskotliwości. Bije niezwykle precyzyjny lewy i prawy prosty, ale zdarzają mu się przestoje. Właściwie Głazkow nie ma zbyt wielu słabych punktów, ale nie reprezentuje sobą niczego wybitnego. Na pewno dobry bokser, ale nie wiemy w której "lidze" obecnej HW go klasyfikować.